Knauf Bauprodukte wyjazd z klientami na wyścigi Formuły 1 na tor Hungaroring w dniach 24-27.07.2009.
Węgry to kraj ostrej kuchni, gulaszu i wina z Tokaju. To właśnie tu znajduje się jedno z największych jezior – Balaton. Dla większości Polaków właśnie takie są pierwsze skojarzenia z tym państwem. Jednak ta bardziej zmotoryzowana część z pewnością kojarzy Węgry z doskonałym torem wyścigowym, gdzie odbywają się Grand Prix Formuły 1.
Hungaroring to tor Formuły 1, położony 19 km od Budapesztu. Usytuowany jest w tzw. Dolinie Trzech Źródeł (można dojechać do niego autostradą M3). Został wybudowany w 1986 roku (ostatnia przebudowa była w 2003 r.). Jego długość to dokładnie 4384 metry, szerokość waha się od 10 do 15 metrów, a rekordowy czas okrążenia należy do Michaela Schumachera. Wąski i trudny technicznie tor jest jednocześnie jednym z najbezpieczniejszych na świecie. Ciekawostką jest to, że z prawie każdego miejsca na trybunach widać około 80% powierzchni toru.
Do Budapesztu przyjechaliśmy w nocy 24 lipca. Z grupą naszych klientów na tor dotarliśmy w sobotę 25 lipca przed godziną 12:00, a więc mieliśmy jeszcze trochę czasu przed kwalifikacjami. Bilety na trybunę Kubicy mieliśmy na cały wyścigowy weekend. Zarówno w sobotę jak i w niedzielę słońce świeciło niesamowicie (a może to uczestnikom naszej grupy było tak gorąco z wrażenia!!!!!).
No i w końcu przyszła niedziela. 30 minut przed rozpoczęciem wyścigu siedzieliśmy już na swoich miejscach, uzbrojeni w biało-czerwone gadżety. Na telebimach widzieliśmy stojące na prostej startowej wszystkie 19 bolidów, tłum mechaników kłębiących się wokół nich. W wyobraźni słyszeliśmy ryk ich potężnych silników. I ten moment wyczekiwania przed startem... tego nie da się po prostu opisać. Trzeba tam być i to widzieć.
W końcu jedno światełko, drugie, trzecie, czwarte, ogłuszający ryk silników, piąte czerwone i w końcu zielone. Moment startu można porównać chyba do startu samolotu F-16.... Dla prawdziwego kibica, to najpiękniejsza muzyka pod słońcem. Pędzące z zawrotnymi prędkościami bolidy, zapach spalin………..Atmosfera była niesamowita……. A jak się zakończył wyścig wszyscy wiedzą.
Jednak nie samym chlebem człowiek żyje,…………….więc po kwalifikacjach i wyścigu był objazd po pięknej stolicy Węgier i kolacje w uroczych, zabytkowych restauracjach w Budapeszcie.
„Nic nie może przecież wiecznie trwać”, więc i nasze szkolenie dobiegło końca.
„A myśmy tam byli, co było - wypili, a co spamiętali - to i napisali.”
Węgry to kraj ostrej kuchni, gulaszu i wina z Tokaju. To właśnie tu znajduje się jedno z największych jezior – Balaton. Dla większości Polaków właśnie takie są pierwsze skojarzenia z tym państwem. Jednak ta bardziej zmotoryzowana część z pewnością kojarzy Węgry z doskonałym torem wyścigowym, gdzie odbywają się Grand Prix Formuły 1.
![]() | ![]() |

Do Budapesztu przyjechaliśmy w nocy 24 lipca. Z grupą naszych klientów na tor dotarliśmy w sobotę 25 lipca przed godziną 12:00, a więc mieliśmy jeszcze trochę czasu przed kwalifikacjami. Bilety na trybunę Kubicy mieliśmy na cały wyścigowy weekend. Zarówno w sobotę jak i w niedzielę słońce świeciło niesamowicie (a może to uczestnikom naszej grupy było tak gorąco z wrażenia!!!!!).

W końcu jedno światełko, drugie, trzecie, czwarte, ogłuszający ryk silników, piąte czerwone i w końcu zielone. Moment startu można porównać chyba do startu samolotu F-16.... Dla prawdziwego kibica, to najpiękniejsza muzyka pod słońcem. Pędzące z zawrotnymi prędkościami bolidy, zapach spalin………..Atmosfera była niesamowita……. A jak się zakończył wyścig wszyscy wiedzą.
![]() | ![]() |
Jednak nie samym chlebem człowiek żyje,…………….więc po kwalifikacjach i wyścigu był objazd po pięknej stolicy Węgier i kolacje w uroczych, zabytkowych restauracjach w Budapeszcie.
„Nic nie może przecież wiecznie trwać”, więc i nasze szkolenie dobiegło końca.
„A myśmy tam byli, co było - wypili, a co spamiętali - to i napisali.”
REKLAMA:
REKLAMA:
REKLAMA: