W tym roku pewnych podwyżek pensji mogą spodziewać się tylko nieliczni, są wśród nich budowlańcy - podaje Fakt.pl.
Na wzrost płac, według ekspertów, z którymi rozmawiał Fakt, mogą też liczyć pracownicy w branży budowlanej, usługach i handlu. Ma to związek głównie z otwarciem rynków pracy w Niemczech i Austrii – by zatrzymać pracowników w Polsce, firmy będą musiały podnieść płace.
Najlepsze perspektywy finansowe mają budowlańcy i inżynierowie. – Branża budowlana, tam gdzie są unijne pieniądze, czyli budowa dróg, mostów, stadionów, będzie prężnie się rozwijać. I wszędzie tam należy spodziewać się w przyszłym roku mocnych wzrostów pensji sięgających, nawet 20 procent – przewiduje Łukasz Radzikowski z firmy rekrutacyjnej HRK.
- W największym stopniu dotyczy to inżynierów, których pensje mogą wzrosnąć nawet do 20 tysięcy złotych brutto – dodaje ekspert. A wszystko dlatego, że świetnie wykształceni polscy inżynierowie, jak i złote rączki znające się na budowlance czy remontach na brak pracy nie będą narzekać. – Otwarcie niemieckiego rynku pracy i spodziewana kolejna fali migracji zarobkowej mogą wymusić na pracodawcach podniesienie wynagrodzeń od 5 do 15 procent – mówi Jakub Szczepankowski z firmy iBroker.pl.
Źródło: Fakt.pl
Na wzrost płac, według ekspertów, z którymi rozmawiał Fakt, mogą też liczyć pracownicy w branży budowlanej, usługach i handlu. Ma to związek głównie z otwarciem rynków pracy w Niemczech i Austrii – by zatrzymać pracowników w Polsce, firmy będą musiały podnieść płace.
Najlepsze perspektywy finansowe mają budowlańcy i inżynierowie. – Branża budowlana, tam gdzie są unijne pieniądze, czyli budowa dróg, mostów, stadionów, będzie prężnie się rozwijać. I wszędzie tam należy spodziewać się w przyszłym roku mocnych wzrostów pensji sięgających, nawet 20 procent – przewiduje Łukasz Radzikowski z firmy rekrutacyjnej HRK.
- W największym stopniu dotyczy to inżynierów, których pensje mogą wzrosnąć nawet do 20 tysięcy złotych brutto – dodaje ekspert. A wszystko dlatego, że świetnie wykształceni polscy inżynierowie, jak i złote rączki znające się na budowlance czy remontach na brak pracy nie będą narzekać. – Otwarcie niemieckiego rynku pracy i spodziewana kolejna fali migracji zarobkowej mogą wymusić na pracodawcach podniesienie wynagrodzeń od 5 do 15 procent – mówi Jakub Szczepankowski z firmy iBroker.pl.
Źródło: Fakt.pl
REKLAMA:
REKLAMA:
REKLAMA: