Dla miłośników stylu nowoczesnego, ale nie tak awangardowego mamy kompromisową propozycję. Połączenie czerwieni z szarością nie jest agresywne, ale też niezupełnie banalne. Czerwień, która najlepiej sprawdza się w kuchni, ale będzie także dobrym akcentem w każdym pomieszczeniu. Nawet przytulna i ciepła łazienka urządzona naturalnymi materiałami i utrzymana w neutralnych odcieniach beżu, zyska dzięki niej ciekawy smaczek. Można wprowadzić ten kolor dyskretnie na przylegającej do pomieszczenia ścianie, tak że będzie tylko wystawać zza rogu, ale to wystarczy, by zaznaczyć granicę tej intymnej strefy mieszkania i urozmaicić całość wystroju.



Kto nie przepada za czerwienią, może zdecyduje się na zieleń. Ten kolor lubią podróżnicy, bo jest świetnym tłem wystawienniczym. W soczystej zieleni można zaszyć się wśród pamiątek i zdobyczy z egzotycznych wypraw lub tylko marzyć o ciepłych krajach.



Prognostycy mody wnętrzarskiej w swych fascynacjach nie pozostają też obojętni na urok chłodniejszej Północy. Miłośnicy stylu skandynawskiego mogą spać spokojnie w swoich chłodnych, błękitnych sypialniach, a fani starej Anglii nie opuszczą klasycznych przytulnych salonów wśród herbacianych aromatów i kolorów. Ale i dla nich znajdzie się jakaś nowinka. Glinka Wenecka świetnie sprawdzi się w rozbielonych błękitach stylu skandynawskiego, a w czystej bieli będzie się kojarzyć z architekturą znaną z greckich wysp. Uzyskana powierzchnia przypomina bowiem glinę, z której buduje się tamtejsze domy, ser feta i drobinki wypalonego słońcem i solą białego piasku na plażach.



Natomiast niewielka domieszka pigmentu o ciepłej barwie dodana do glinki sprawi, że ścina będzie wyglądała jak pokryta pudrem. Ten niezwykle przyjemny efekt wykorzystania mas strukturalnych pozwala bardzo prosto i delikatnie nadać ścianom, a równocześnie całemu wnętrzu miękkości, mięsistości typowej dla tkanin. Warto zresztą łączyć oba sposoby na ocieplanie wnętrza. Glinka wenecka będzie doskonałym tłem dla ciężkich zasłon z zamszu, tafty lub satyny, obić z lnu, bawełny czy modnej pikowanej skóry czy kap w stylu prowansalskim.

Tak więc urządzanie wnętrz jest trochę jak podróż w czasie i przestrzeni. Dekoracje ścian i zgromadzone dodatki tworzą naszą osobistą mapę, która powstaje po części z naszych marzeń, a trochę z podpowiedzi przewodników. Pozostaje nam tylko życzyć pięknych i odważnych podróży!

Źródło: Magnat